Wrocławscy uczniowie, którzy zdali w tym roku maturę oraz dostali się na studia, do ich rozpoczęcia (tj. przez ponad miesiąc) nie mają prawa do bezpłatnej opieki zdrowotnej. NFZ poradził im, by na półtora miesiąca zarejestrowali się jako bezrobotni.

W kolejce do Urzędu Pracy

Dolnośląski oddział NFZ zasypywali pytaniami rodzice tegorocznych wrocławskich maturzystów. Czy prawdą jest, że za leczenie ich dzieci, które trafią do szpitala podczas wakacji trzeba będzie zapłacić z własnej kieszeni?

Większość osób żyje w przekonaniu, że przez całe wakacje przyszli studenci mają prawo do bezpłatnych świadczeń zdrowotnych. Według interpretacji Narodowego Funduszu Zdrowia, dolnośląscy maturzyści czekający na rozpoczęcie roku akademickiego, nie są dziećmi uczącymi się. A co mają zrobić rodzice, gdy nagle dziecko ciężko zachoruje podczas wakacji i będzie konieczna hospitalizacja?  Czy i jak można zaradzić temu problemowi? Pracownicy NFZ we Wrocławiu poradzili jednemu z mieszkańców miasta, aby na 1,5 miesiąca zarejestrował córkę w urzędzie pracy jako bezrobotną. W końcu to też jest jakieś sensowne wyjście, skoro nie można inaczej.

Tłumaczenia Dolnośląskiego NFZ

 

Jak wynika z tłumaczeń pracowników wrocławskiego NFZ, istnieje luka w prawie. Według Ustawy z 2004 r. o świadczeniach zdrowotnych, finansowanych ze środków publicznych wynika, że okres ochronny od momentu zakończenia szkoły przez maturzystów do momentu rozpoczęcia studiów trwa cztery miesiące. Maturzyści czekający na indeksy powinni się pod koniec sierpnia rejestrować w Powiatowym Urzędzie Pracy, albo ubezpieczać się prywatnie. Czy tak jest faktycznie? A może to tylko zła interpretacja przepisów prawnych?

Dobra czy zła interpretacja?

Prawnicy NFZ przyjmują, że rok szkolny maturzystów dolnośląskich kończy się przed egzaminami maturalnymi, tzn. z końcem zajęć lekcyjnych. Ponieważ w 2009 roku zajęcia zakończyły się 24 kwietnia, a rok akademicki zaczyna się 1 października, powstała więc  luka w ubezpieczeniu. Od 24 sierpnia przyszli studenci nie są nim objęci.

Opinia rzecznika praw pacjenta

Rzecznik praw pacjenta oddziału dolnośląskiego NFZ twierdzi, że z takim zjawiskiem na Dolnym Śląsku mamy do czynienia od momentu wprowadzenia kasy chorych.  Wcześniej nie było problemów, bo NFZ płacił szpitalom za tzw. nadwykonania, czyli usługi medyczne ponad określony limit. Dziś w czasie kryzysu gospodarczego, jeśli do szpitala trafia pacjent, który nie jest  ubezpieczony, to jest  natychmiast w statystykach wychwytywane.

Student to też człowiek

Zakład Ubezpieczeń Społecznych poradził sobie doskonale z przysłowiową „czarną dziurą", czyli okresem między zakończeniem roku szkolnego a rozpoczęciem studiów.  Jeśli w lipcu maturzysta złoży wniosek o rekrutacji, a w październiku doniesie potwierdzenie rozpoczęcia studiów, to ZUS nie przerywa wypłaty renty rodzinnej czy socjalnej. Jest to sensowne i co najważniejsze ludzkie podejście do problemu. Czy prawnicy ZUS-u uważają, że ustawy o świadczeniach zdrowotnych nie powinno się interpretować inaczej?

W innych miastach nie ma problemu

W Małopolsce nie ma takiego problemu. Według rzeczniczki małopolskiego oddziału NFZ, maturzysta przestaje być uczniem w momencie otrzymania świadectwa maturalnego, tj. 30 czerwca, a nie w dniu formalnego ukończenia szkoły.
W Opolu również maturzyści nie mają żadnego problemu, bo w przypadku przystąpienia ucznia do matury, czteromiesięczny okres zachowania uprawnień do ubezpieczenia zaczyna się liczyć w momencie otrzymania świadectwa maturalnego.

Co autor miał na myśli?

Ministerstwo Zdrowia interpretuje ustawę własnego autorstwa w następujący sposób: „ Intencją ustawodawcy było, aby osoby mające kontynuować naukę w szkole wyższej lub pomaturalnej były objęte ubezpieczeniem zdrowotnym przez cały okres pomiędzy zakończeniem edukacji na poziomie średnim i rozpoczęciem dalszego kształcenia z początkiem najbliższego roku akademickiego". Z tej interpretacji wynika jasno, że maturzyści powinni być objęci ubezpieczeniem bez przerwy wakacyjnej, czyli do momentu rozpoczęcia studiów październiku.

Na zdrowy rozum

Czy to nie jest szokujące, że pracownicy dolnośląskiego NFZ nie znają interpretacji Ministerstwa Zdrowia tej pechowej ustawy? Zdrowy rozsądek podpowiada, że można rozumować inaczej. Przykładem są oddziały funduszu w Małopolsce i w Opolu, gdzie młodzi ludzie nie mają tego typu problemów i spokojnie mogą cieszyć się długimi wakacjami. Miejmy nadzieję, że dolnośląscy uczniowie nie będą musieli w 2010 roku dodatkowo ubezpieczać się na okres wakacji.

Ostatnie Wpisy
Podczas poszukiwań kredytu gotówkowego w Internecie można spotkać się z różnymi porównywarkami ofert bankowych. W...
Jak mądrze korzystać z porównywarek finansowych?
Zabezpieczyć dziecko możemy na kilka sposobów. Warto jednak zastanowić się nad tym, jaka forma ochrony...
Polisa dla dziecka - jaka jest najlepsza?
Wielu nadal mylnie może uważać, że właścicielem samochodu może być wyłącznie osoba, która ma prawo...
Współwłaściciel samochodu bez prawa jazdy - co musisz wiedzieć?